Nauka na błędach, relacje z Noelke i plany Stocha. Thurnbichler przed trzecim sezonem w Polsce

  • 2024-05-08 18:35

Thomas Thurnbichler wchodzi w drugą połowę kontraktu, który wiąże go z Polskim Związkiem Narciarskim (PZN) w roli głównego trenera reprezentacji skoczków. Po owocnej zimie 2022/23 przytrafił się słaby sezon 2023/24. Austriacki szkoleniowiec o powodach takiego stanu rzeczy, pomyśle na kolejne wyzwania i zmianach w życiu prywatnym opowiedział w rozmowie z Piotrem Karpińskim, którą nagrano w ramach Podcastu Eurosportu.

W pierwszym sezonie drużyna dowodzona przez Thurnbichlera zgromadziła 4889 punktów, co dało jej czwarte miejsce w Pucharze Narodów. Piotr Żyła obronił tytuł mistrza świata na normalnej skoczni, a Dawid Kubacki, który wygrał sześć konkursów, bił się o Kryształową Kulę. Minionej zimy Biało-Czerwoni okazali się szóstą siłą Pucharu Narodów i zgromadzili tylko 2158 punktów. Na pucharowe podium dwukrotnie wskoczył tylko Aleksander Zniszczoł. Piotr Żyła, Kamil Stoch i Dawid Kubacki zakończyli Puchar Świata w trzeciej dziesiątce klasyfikacji generalnej.

– Dla mnie jasne jest, że pod kątem metodologii źle trenowaliśmy przez całe lato. Przed moim pierwszym sezonem, kiedy odpowiadałem za całe planowanie treningów, mieliśmy inne podejście. Przed ostatnim sezonem to Marc Noelke planował treningi i wybrał inną drogę. Nie twierdzę, że była zła, ale być może została źle przekazana i na tamten moment nie była odpowiednia. Na pewno przyczyniła się do tego, że podstawowa technika skoczków nie została zautomatyzowana. Szczególnie jesienią robiliśmy za dużo, zamiast uzupełniać bak. Być może pod wpływem stresu pracowaliśmy jeszcze więcej, przez co weszliśmy w zimę zmęczeni. Potem zbłądziliśmy w kwestii sprzętu i wpadliśmy w błędne koło, wraz ze słabszym początkiem sezonu. Trudno je zatrzymać. Należy uszanować to, co się wydarzyło i podejść do przygotowań w inny sposób. Musimy wrócić do podstaw. Jako trener nauczyłem się, że nie mogę wypuszczać z rąk tak kluczowych spraw dla losów zespołu. Muszę sam zadbać o ważne sprawy – powiedział Thomas Thurnbichler w wywiadzie dla Eurosportu.

– Sporo zmieniliśmy po pierwszym sezonie. Dla mnie ważne było, by dać więcej odpowiedzialności Markowi Noelke. Wybraliśmy zatem inne podejście. W skokach istnieje wiele sposobów i filozofii, by odnieść sukces. Ta, którą wybraliśmy w sezonie 2023/24, po prostu nie zadziałała. Zaczęło się od igrzysk europejskich, kiedy zaczęliśmy odczuwać pewien stres. Nie byliśmy skoncentrowani na podstawach skoków. Nie zrobiliśmy tego, co rok wcześniej. Jesienią wprowadziliśmy nowość w postaci urlopu wypoczynkowego z rodzinami na Cyprze, połączonego z treningami. Później pojechaliśmy na śnieg do Lillehammer, co tylko zwiększyło stres związany z podróżowaniem. Nie sprzyjało to przygotowaniom do zawodów w Ruce. Dobrze się stało, że to dostrzegliśmy i postanowiliśmy zmienić pod kątem sezonu 2024/25 – kontynuuje Austriak przepytywany przez Piotra Karpińskiego.

Przeczytaj także: Beskidy i Podhale. Thurnbichler o reformie systemu treningowego

Marc Noelke towarzyszył naszej reprezentacji do przedświątecznego Pucharu Świata w Engelbergu, po czym został odsunięty od wyjazdów z grupą na zawody. Thurnbichler nie uważa jednak Niemca za osobę winną losów sezonu 2023/24.

– Jestem głównym trenerem tej drużyny i ponoszę główną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Podjąłem decyzję, że pójdziemy tą drogą. Marc jest dla mnie specjalistą od skoków i jednym z najbardziej innowacyjnych trenerów, jakich znam. Teraz uważam jednak, że powinienem lepiej filtrować pewne pomysły. W tym roku problem już się nie pojawi, ponieważ ponownie będę podążał własną drogą. Zmiana zaszła już podczas Turnieju Czterech Skoczni, od kiedy ponownie przejąłem pełną kontrolę. Z rozmów z zawodnikami wiedziałem, że są zadowoleni. Problem polegał jednak na tym, by w środku sezonu całkowicie zmienić kierunek – nie ukrywa Thurnbichler przed kamerami Eurosportu.

51-letni Noelke był prawą ręką Thurnbichlera od początku pracy w Polsce, a więc od wiosny 2022 roku.

– Musiałem zareagować. W czasie przygotowań było sporo drobnych rzeczy, o które ludzie mieli pretensje do Marka. To doprowadziło do sytuacji, w której zaufanie do niego nie było już na stuprocentowym poziomie. Chcemy mieć w zespole tylko osoby, którym sportowcy mogą bezwzględnie ufać. Dlatego zdecydowałem, że nie będzie czynnie uczestniczył w pracy zespołu. Zimą od czasu do czasu dzwoniliśmy do siebie. Odbudował swój biznes. Należy docenić to, co zrobił dla nas we wcześniejszym sezonie. To dobry gość i trener. Pechowo dla niego wyszło, że to nie zadziałało. Zawsze będę miał do niego szacunek – zaznaczył główny szkoleniowiec polskich skoczków, któremu w sezonie 2024/25 będzie asystować Maciej Maciusiak.

Przeczytaj także: Maciusiak asystentem Thurnbichlera, Topór trenerem kadry B!

W najbliższych dniach Polski Związek Narciarski powinien przedstawić składy grup szkoleniowych na sezon 2024/25. Najważniejszym wątkiem pozostaje położenie Kamila Stocha, który zwrócił się do federacji z prośbą o treningi pod okiem indywidualnego trenera, który poświęci uwagę tylko jego osobie.

– Jeśli Kamil wierzy, że to dla niego najlepsze, to należy uszanować jego opinię. Mogę jedynie życzyć Kamilowi, aby zakończył karierę w najlepszy możliwy sposób, a więc z sukcesem. Kamil nie jest pierwszym sportowcem, który podąża tą drogą. Adam Małysz postąpił podobnie, choć moim zdaniem sytuacja była wtedy nieco inna. W tamtym czasie Adam był główną postacią drużyny, a inni byli na drugim planie. On był rozgrywającym. W Austrii też bywały takie sytuacje z Gregorem Schlierenzauerem i Thomasem Morgensternem, którzy mieli prywatnych trenerów. Aktualnie Ryoyu Kobayashi podąża własną drogą, więc to nic nowego – komentuje zaistniałą sytuację Thurnbichler, pod okiem którego Stoch ani razu nie wskoczył na pucharowe podium. W poprzednim sezonie najlepszym rezultatem trzykrotnego mistrza olimpijskiego było 11. miejsce.

Thurnbichler w Podcaście Eurosportu zaznacza także, iż priorytetem w nowym rozdaniu kadrowym będzie sytuacja kadry narodowej.

– Czułem, że Kamil nie był w stu procentach zadowolony. Nie wspominał jednak, że coś takiego chodzi mu po głowie i z tego powodu byłem nieco zaskoczony, kiedy taka informacja wypłynęła po zakończeniu sezonu. Taki ruch może wpłynąć na atmosferę w zespole, więc muszą być jasne zasady funkcjonowania takiego układu. Każdy, kto jeździ na zawody, wpływa na dynamikę grupy. Musimy podjąć decyzję, kierując się dobrem całego zespołu. Jestem głównym trenerem reprezentacji Polski, przedstawię swoją optykę związkowi, a najważniejsze osoby w federacji zdecydują, co dalej – przekazał austriacki szkoleniowiec.

Przeczytaj także: Kamil Stoch będzie trenował indywidualnie? PZN wydał komunikat

Blisko 35-letni Tyrolczyk podzielił się także istotną informacją dotyczącą sfery prywatnej. Thomas Thurnbichler ogłosił, iż w najbliższych miesiącach zostanie tatą.

– Jessica ma syna Paolo, którego traktuję jak swojego. On ma super ojca, a relacje z nim są bardzo dobre. Jessica jest teraz w ciąży, więc można powiedzieć, że spodziewamy się drugiego dziecka. Zawsze chciałem mieć własną rodzinę. Znalezienie odpowiedniej partnerki zajęło mi bardzo dużo czasu. Bardzo się cieszę, ponieważ wyobrażam sobie, że to coś pięknego, kiedy masz własne dziecko, które możesz wiele nauczyć. To z pewnością będzie najpiękniejsza i najlepsza rola, mam nadzieję – zapowiedział Austriak, który od początku pracy w Polsce mieszka w Krakowie.

Posłuchaj całej rozmowy Piotra Karpińskiego z Thomasem Thurnbichlerem w ramach Podcastu Eurosportu >>>


Dominik Formela, źródło: youtube.com/@EurosportPolska
oglądalność: (9121) komentarze: (17)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • ZKuba36 profesor
    Podstawy podstaw treningowych. CD

    3./4. Technika nie koliduje z ćwiczeniami wytrzymałości, na co wskazuje np kombinacja norweska. Zdarza się, że zawodcnicy startujący w kombinacji, z różnych powodów zaczynają startować w PŚ w skokach i odnoszą zaskakująco dobre rezultaty. Maj jest bardzo dobrym okresem nauki techniki na skoczni gdyby nie fakt, że nie wprowadzono ani okresu roztrenowania ani ćwiczenia wytrzymałości. Bardzo ważny okres w przygotowaniach do sezonu zimowego już został schrzaniony i nie będzie łatwo to naprawić. Gdyby zawodnicy w połowie kwietnia zaczęli trenować wytrzymałość to w połowie maja, Jak planuje TT, z powodzeniem mogliby z marszu startować nawet na wewnętrzych zawodach na skoczni. Obecnie nie mogą jeszcze zaczynać robić wytrzymałości bo na skocznię by wchodzili z obolałymi nogami. Prawda Panie Prezesie? Mogą zacząć biegać bezpośrednio po skokach nz skoczni ale oczywiście jeżeli TT nie wymyśli czegoś innego, np ćwiczeń siłowych.
    Maj i ew. początek czerwca to najlepsze miesiące (właściwie jedyne) do przygotowania skoczków na zimę.
    "Potrzebujemy skoczków nie biegaczy"- to ogólnie znana teoria głupców. Odpowiadam. Wytrzymałość ćwiczy się po to aby cały organizm, a zwłaszcza układ płuca-serce przygotować do późniejszych, ciężkich ćwiczeń siłowych.
    Zwiększa się pojemność płuc oraz następuje fizjologiczne, lekkie wzmocnienie lewej komory serca. Dotarło?

  • ZKuba36 profesor
    Podstawy podstaw treningowych.

    Do wiadomości Pana Prezesa PZN, polskich trenerów skoków narciarskich, zawodników i zawodniczek.
    1. Nauka jazdy na nartach;
    2. trening ogólnorozwojowy; (gry zespołowe: szczypiorniak, koszykówka, siatkówka) różne skoki, biegi itd;
    3. bardzo lekki trening wytrzymałoćsiowy. Najważniejsze aby bieg sprawiał przyjemność a nie był harówką. Nie zalecam trenować biegi w grupach. Taka ciekawostka. Jeżeli bieg odbywa się w grupie to najlepsi, biegnąc własnym tempem, będą zaskiwać. Zawodnicy gorzej przygotowani, chcąc dorównać najlepszym, będą harować i na tym tylko stracą. Podczas swobodnego biegu, mózg wydziela endorfiny, zwane hormonami szczęścia, które poprawiają nastrój, samopoczucie i po ok 4 tyg. zawodnik zobaczy, że biegając ciągle przez 10 min bez problemów będzie pokonywał znacznie dłuższy dystans niż na początku treningów. Będzie miał pewność, że jest znacznie lepiej przygotowany do dalszych treningów niż zawodnicy którzy tego nie robili. Najgorsze są pierwsze 2 tygodnie biegania, gdyż mogą występować bóle nóg i ogólne zmęczenie.
    Problen ten praktycznie rozwiązuje się w ten sposób, że bezpośrednia po zakończeniu sezonu, wprowadza się okres roztrenowania i właśnie w tym okresie, w bardzo delikatny sposób, wprowadza się różnego rodzaju przebieżki. CDN
    Pytanie do Pana Prezesa, trenerów i zawodników. CZY PO SEZONIE BYŁ OKRES ROZTRENOWANIA?

  • Arturion profesor
    @dervish

    Przecież nie do końca:
    "Jestem głównym trenerem tej drużyny i ponoszę główną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Podjąłem decyzję, że pójdziemy tą drogą."

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @ZKuba36

    Wyślij harmonogram Thurnowi :D

  • dervish profesor
    @ZKuba36

    A niemiecki znasz? ;)
    Ewentualnie recepty wypisuj mu w jęz. angielskim.

  • King profesor
    @Arturion

    Bardziej chodziło mi o to, że Stoch nie jest zawodnikiem u którego przeważa jakiś aspekt. Przez lata jego kariery widać było, że on przykładowo na mamutach nie zyskiwał względem swojej dyspozycji w danym momencie. Jaką miał formę tak się prezentował. U Zniszczoła widać wyraźnie, że jego atutem jest lot. Żyła z kolei ma mocne wybicie, ale w locie też potrafi zyskać. Kubacki to głównie chyba bazuje na odbiciu, a u Kamila no po prostu nie ma szans że tak spóźniając skoki, mając przykładowo słabe odbicie aż tak by odlatywał. Oczywiście jego technika jest najważniejsza, ale nie sądzę, że gdyby jego minusem było odbicie to z tak spóźnionych skoków potrafiłby wykręcać takie wyniki. U niego chyba każdy element skoku jest równie ważny.

    W tym sezonie Kamil osiągał najlepsze wyniki na mamutach może właśnie z uwagi na malejący wpływ wybicia, bo może fizycznie jest troszkę słabszy już?

  • Xenkus profesor

    Co oni tacy zestresowani byli? Stres już podczas IE? Dziwne bardzo

  • Pavel profesor

    "Zaczęło się od igrzysk europejskich, kiedy zaczęliśmy odczuwać pewien stres."
    " Później pojechaliśmy na śnieg do Lillehammer, co tylko zwiększyło stres związany z podróżowaniem."

    Kurde oni się wszystkim stresują ;) Zawody o puchar Gaci Małych - stres. Kilka godzin lotu - stres. ;)

  • fraki stały bywalec

    Kolejny wywiad, w którym T.T. traktuje się jak dziecko albo jak jajko, które się zaraz stłucze.

  • ZKuba36 profesor
    Recepta.

    Widać że TT nie ma zielonego pojęcia o trenowaniu. Nie wie co należy ćwiczyć, kiedy i blaczego to a nie co innego.
    To są podstawy podstaw wiedzy o treningach i to kolejny trener austriacki, uczący się od naszych skoczków. Kolejne ofiary to: Wolny, Wąsek, Habdas, Stoch, Kubacki, Żyła, Juroszek, Pilch. Kto będzie następny? Jakie miejsca zajmowali skoczkowie powołani przez TT w 1. sezonie pracy do kadry A a jakie zajmują obecnie? Wybrańcy TT skaczą coraz gorzej. Wyróżnił się tylko Zniszczoł, ale on sam stwierdził, że wszystkiego nauczył się od Maciusiaka, a TT zaczął go częściej powoływać na PŚ, bo wcześniej Hula i Wolny blokowali miejsca, jeżdząc na wycieczki zamiast skoczków. Podpowiadałem Kruczkowi co ma robić i się udało. Teraz mam podpowiadać Austriakowi?

  • kibicsportu profesor
    @King

    Nie no Kamil zawsze bazował na technice. Potrafił odlatywać przy zepsutych skokach na progu. Dlatego u Kamila ważna jest pozycja najazdowa. Jeśli jest optymalna, to od razu Kamil odlatuje. Kamil na normalnych skoczniach trochę gorzej się zawsze spisywał, więc tutaj mocnego odbicia brakowało. Kamil najbardziej zyskiwał na dużych skoczniach. Czasami też tracił na mamutach, ale on miał idealną technikę, albo może i dalej ma na skocznie duże. Uważam, że ze wszystkich skoczków, to jest to najlepszy skoczek pod względem zyskiwania na dużych skoczniach porównując do NH i mamutów. Oczywiście skoczkowie "lotnicy" zyskują na większych skoczniach, ale na dużych nie do końca, to bardziej tyczy się mamutów.

  • dervish profesor

    Co my tu mamy? Publiczny rytualny ubój kozła ofiarnego? ;)
    Jak dla mnie niesmaczne i ciężko strawne. Brak klasy. Generał zwala winę na swojego porucznika zamiast honorowo przyjąć wszystko na klatę.

  • Arturion profesor
    @King

    " Stoch raczej też jest zawodnikiem u którego wybicie jest raczej istotne"
    Pewnie tak, dlatego prawie zawsze je spóźniał. Mimo wolnego najazdu. ;-)

  • King profesor

    Dobrze ogólnie było usłyszeć od TT, że skoro Zniszczoł bazuje na technice, a nie na odbiciu to może być bardziej "długowieczny". To co może będziemy mieć polskiego Fettnera/Kasaiego ;)

    Z drugiej strony w przypadku trójki z naszych najbardziej na odbiciu bazuje chyba Kubacki (Żyła prócz odbicia jeszcze potrafi odlecieć), a Stoch raczej też jest zawodnikiem u którego wybicie jest raczej istotne, choć może nie tak jak u Dawida.

  • Arturion profesor
    @Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak

    To raczej nie będzie sezon Kamila, choć może wygra ten czterdziesty raz, ale następny... Już się szykuj! :-)

  • ASJ_212 bywalec

    Bardzo ciekawa rozmowa.

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran

    Ten sezon będzie nasz. Kubacki z kryształową kulą, Żyła z 3 z rzędu złotem MŚ, Zniszczoł będzie najlepszym lotnikiem sezonu. Zgniłe jabłka w postaci Noelke i Stocha opuściły kadrę więc teraz PAN TRENER TURNBICHLER poprowadzi nas do złotej ery.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl